poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Chapter 7

Wszyscy dostaliśmy nasze jedzenie i usiedliśmy zaczynając je jeść. Nie jadłam od rana odkąd Zayn zabrał mnie do swojego apartamentu. Wzięłam mały zestaw a Tash, Jordan i Claudia patrzyli na mnie jak szybko jadłam.
- Przepraszam nie jadłam nic od rana ponieważ...
Zaczęłam mówić, kiedy Jordan mi przerwał.
- Porzuciłaś szkołę, aby pójść się spotkać z Zayn'em.
- Um No tak. - Powiedziałam patrząc na Jordana, który wyglądał na naprawdę zdenerwowanego.
Skończyliśmy jeść i wszyscy powiedzieli mi, co przegapiłam dzisiaj i jakie zadania domowe mamy do zrobienia.
Nasz Temat szybko się zmienił, jak wszyscy zaczęli się śmiać gdy pani Elkoury potknęła się podczas zajęć. Tash mrugnęła do Jordan'a okiem. Zapadła niezręczna cisza, a oni starali się mi coś powiedzieć.
- Um, co? - Powiedziałam patrząc na Tash i Jordan'a. Obaj spojrzeli na siebie, a następnie na Claudie i na mnie.
- Po prostu chciałam powiedzieć ... więc umm... - Tash próbował powiedzieć
- Więc co? - Powiedziałam patrząc na Jordana.
- Nie lubimy gdy wychodzisz z Zayn'em. - Tash powiedział głośno wszystko jednym tchem
- Przepraszam, co? - Zapytałam zdezorientowana.
- Nie lubimy gdy wychodzisz z Zayn'em. - Claudia powtórzyła pozwalając Tash złapać oddech.
- Poważnie to nawet nie jest to co myślisz. Zejdź ze mnie. - Powiedziałam zirytowana. To było jakbym w tym momencie broniła Zayn'a ale ja nie bronię go po prostu jestem zła że wszyscy mnie tak traktuję i nie pozwalają mi podjąć samej decyzji.
- Nie wierzę ci Sam! - Jordan powiedział, wstając i wychodząc. Wow to bolało.
Tash i Claudia po prostu spojrzały na mnie przykro. Wyraźnie żałując tego, co powiedziały. To było dość oczywiste, że dbałam o Jordana i miał do niego pewne uczucia ale do Zayn'a też.
-Co wy ode mnie oczekujecie? To nie jest tak jeśli mogę powiedzieć, żeby po prostu wstać i odejść. Powiedziałam próbując dowiedzieć się co zrobić by wszyscy byli szczęśliwi.
- Sam po prostu staramy się zachować dystans od niego, on cię wciągnie w kłopoty. - Claudia powiedziała surowo podczas gdy Tash kiwał głową w porozumieniu z nią.
- W porządku, spróbuję. - Powiedziałam.
- Świetnie. Przypuszczam, że wszyscy powinni się uczyć dzisiaj, mamy dużo pracy domowej z powodu jutra a robi się późno. - Tash powiedział, patrząc na czas na swoim telefonie.
- Sam potrzebujesz podwózki? - Claudia zapytała a ja  tylko skinęłam głową. Claudia pobiegła do przodu, zostawiając mnie samą z tyłu. Ruszyłyśmy prosto do mojego domu.
- Myślisz, ze Jordan mnie nienawidzi? - Powiedziałam cicho do nich obu. Spojrzały na siebie.
- Nie nienawidzi cię Sam, tylko on naprawdę nie lubi Zayn'a i smutno mu gdy przebywasz w jego towarzystwie. - Claudia powiedziała cichym głosem. Nie odpowiedziałam jej, wiedziałam, że muszę coś zrobić.
Dotarliśmy w końcu do mnie a ja pomachałam im na pożegnanie przed wejściem do środka. Zatrzymałam się w drzwiach. Słyszałam włączoną telewizję. Dziwne, moja siostra i mama wybrały się na zakupy. Prawdopodobnie nie wyłączyły telewizora. Weszłam do kuchni po drodze odkładając mój portfel i telefon na stole. Sięgnęłam do szafy po szklankę. Wtedy podeszłam do lodówki. Wlałam sobie wody z butelki i wtedy nagle poczułam dwie duże ręce owijające się wokół mojej talii. Szybko odwróciłam się i uderzyłam w pierś chłopaka a następnie kopnęłam go w jaja. Upadł na ziemię i jęczał z bólu. Moje serce biło jak oszalałe. Spojrzałam w dół, i zobaczyłam ... Zayn'a?
- O mój Boże. Przepraszam. - Powiedziałam klękając obok niego. Zayn wreszcie usiadł normalnie po 5 minutach jęków z bólu
- Dopilnuję, żebym nigdy nie podkradał się już ciebie po raz kolejny. - Śmiał się, patrząc na mnie. Ja też się roześmiałam przed powrotem do rzeczywistości. Co Zayn robi w moim domu?
- Dlaczego tu jesteś? - Zapytałam.
- Chciałem cię zobaczyć. - On uśmiechnął się i zbliżył do mnie. 
- W porządku ale jak się tu dostałeś? - Zrobiłam krok do tyłu.
- Zostawiłaś otwarte okna sypialni więc pomyślałem, że mogę się rozejrzeć a tak przy okazji to ładny pokój masz. - powiedział przesuwając się nieco bliżej.
- Więc wspiąłeś się na drugie piętro, włamał się do mojego domu i czekał na mnie aż wrócę do domu. Powiedziałam robiąc kolejny krok do tyłu uderzając plecami o ścianę.
- Tak. - Powiedział, patrząc na mnie z dołu do góry. Zatrzymał się na moich oczach i obserwował każdy mój ruch, wziął kolejny krok aż nasze ciała dotykały się. Czułam jego gorący oddech przed moja twarz. Przez moje ciało przeszedł dreszcz.

Przeniósł ręce do góry na moje uda, później na włosy. Wziął pasemko schował je za moje ucho. Potem przyniósł ręce z powrotem na dół. Oglądałam każdy jego ruch. Powoli próbował splątać nasze palce a ja pozwoliłam mu na to. W końcu nawiązał ze mną kontakt wzrokowy i zauważyłam jego ciemne brązowe oczy, które miały żółty błysk. Były takie doskonałe. Nie mogłam się przestać w nie wpatrywać. Powoli pochylił się a nasze usta dzieliły milimetry od siebie. Nie ruszyłam się wszystko, co mogłam usłyszeć wtedy to były nasze oddechy mieszające się ze sobą.
- Jesteśmy w domu.! - Moja mama krzyknęła myśląc, że byłam na górze. Szybko wyskoczył spod uścisku Zayn'a i stanęłam obok.
- Jestem tutaj. - Mama przyszła dwie sekundy później do kuchni.
Witaj miło w końcu cię znowu widzieć. - Szybko umieściła wszystkie torby na ziemi i poszła przytulić Zayn'a.
- Miło panią widzieć. - Powiedział oddając jej uścisk.
- Sam mam dla słodki mały biustonosz. - Moja mama powiedziała bardzo uradowana.
- Co. - Odpowiedziałam próbując wydostać się z tej niezręcznej sytuacji.

- To jest twoja nowa bielizna. - Odpowiedziała biorąc go w ręce i pokazując mi i Zayn'owi.
- Mamo! Proszę przestań my idziemy do mojego pokoju. - Chwyciłam rękę Zayn'a po tym jak moja mama po prostu zakłopotała mnie przed jednym z najbardziej popularnych i przerażających chłopców w szkole.  Zaciągnęłam go na górę do mojego pokoju. 
- Więc to jest mój pokój, jak już wiesz. - Powiedziałam otwierając drzwi i wprowadzając go do mojego pokoju. Usiadłam na moim łóżku a on obok mnie. 
- Chcesz kontynuować to, co się stało, zanim twoja mama weszła i pokazał mi swój nowy biustonosz? Zapytał mnie przyciskając na łóżku. 
- Nie, dziękuję ale ty możesz kontynuować wychodzenie z mojego domu. Przepraszam, ale mam dużo pracy domowej. - Powiedziałam odpychając go ode mnie i wyprowadzając z mojego pokoju. 
- Cokolwiek chcesz. Wiesz możemy też w innym terminie. - To było bardziej jak stwierdzenie niż pytanie. Zdecydowałam się zignorować to, co powiedział i dosłownie wypchnęłam go z mojego domu i zatrzasnęłam drzwi mu przed nosem. Tash i Claudia powiedziały mi abym zachowała między nami dystans, to jest dokładnie to, co mam zamiar zrobić. Spojrzałam przez okno w salonie i widziałam jak uśmiecha się do siebie kiedy podchodził do samochodu. Wsiadł i pędził ulicą. Osunęłam się w dół ściany z głową w dłoniach. Co ty robisz Sam jesteś przeznaczona Jordan'owi ... prawda? Czułam, ze mój telefon wibrował w kieszeni. Odblokowałam i zobaczyłam, że dostałam wiadomość od Zayn'a. 

"Wezmę to za tak :) x" 


--- 


Przyjechałam do szkoły wcześniej. Tash, Claudia i ja siedziałyśmy w klasie i czekałyśmy aż nauczycielka przyjdzie. 

- Gdzie jest Jordan? - Zapytałam rozglądając się zauważył, że go nie było tutaj. 
- Zaspał więc przyjdzie na obiad. - Claudia odpowiedziała mi.
- Oh ok. - Powiedziałam z nutką rozczarowania. Naprawdę musiałam to wszystko jak najszybciej uporządkować.

---


Jordan przybył na początek obiadu i przywitał się ze wszystkimi oprócz mnie. Dlaczego tak się zachował.  Gdy jordan poszedł po obiad ja szybko poszłam za nim.

- Czego chcesz?
- Czy możemy porozmawiać. - Zapytałam go prosto z mostu.
- Cokolwiek. - Powiedział kładąc tacę, i kierując się na zewnątrz.
Gdy dotarliśmy do końca korytarza odwróciłam się więc byłam przed nim.
- Więc dlaczego tu jesteśmy?
- Bo musimy porozmawiać.
- O czym? - Spojrzałam na niego zdezorientowana.
- Dlaczego masz taki duży problem z Zayn'em. - Zapytałam spokojnie. Studiowałam jego rysy twarzy.
- Dobrze wiesz, że Zayn jest członkiem gangu? - powiedział patrząc mi w oczy.
- Tak
- Dobrze i oni zabijają osoby i Zayn zabił ... więc on zabił Uhh ...
- Wieć, on zabił ... - Powiedziałam aby dokończył
- On zabił mojego brata
Oczy Jordana zaczęły drzeć a ja nie mogłam znieść tego widoku. i przyciągnęłam go do siebie, mocno go przytulając.
- Tak mi przykro Jordan. Ja nie wiedziałam.
Czułam jego skinienie głowy.
- Dobrze, lepiej wróćmy na obiad, wszyscy prawdopodobnie zastanawiają się, gdzie jesteśmy. - Powiedział odsuwając się od niego.
Roześmiałam się i skinęłam głową trzymając go za rękę. Poszliśmy z powrotem do szkoły tam, gdzie nasi przyjaciele siedzieli. Usiedliśmy i zjedliśmy nasz obiad rozmawiając ze wszystkimi. Spojrzał na grupę Zayn'a wyglądali naprawdę poważnie podczas rozmowy a zwłaszcza Zayn on nawet nie spojrzał się na mnie podczas tego obiadu.
Zadzwonił dzwonek. Sprawdziłam mój plan lekcji i jak przeczytałam "zajęcia ścisłe", świetna osoba z którą siedzę jest Zayn, spojrzałem na grupę Zayn'a ponownie aby zobaczyć czy jeszcze rozmawiają.
Podeszłam do Zayn'a trzymając moje książki i torbę, spojrzał na mnie i powiedział każdemu przy stole żeby się zamknęli. Wstał i objął moje ramiona nie mówiąc ani słowa i zaczął mnie prowadzić. Wyszliśmy na korytarz. Zrzuciłam jego dłoń i stanęłam.
- Co było na obiedzie? - Zapytałam powoli.
Zayn tylko przewrócił oczami oczywiście zły, że go o coś zapytałam i wyminął mnie. Ja za to szybko złapałam go za dłoń i pociągnęłam go z powrotem.
- Zayn. - Powiedziałam surowo.
- Zayn proszę powiedz mi. - Powiedziałam stojąc w miejscu
- Nie zrozumiesz tego bo jesteś zbyt "niewinna". - Powiedział i wszedł do klasy.
Zayn wybrał stolik w kącie obok okna, usiadłam obok niego.
- Nie jesteśmy jeszcze zdolni do rozmowy. - Powiedziałam wpatrując się w niego.
- To ciebie nie dotyczy i nigdy nie będzie. - Powiedział oschle patrząc przez okno.
- Dobrze  przepraszam że patrzyłam na Ciebie. - Powiedziałam, skupiając się ponownie na zajęciach. Zayn spojrzał na mnie. Czułam jego intensywne spojrzenie na moją twarz ale szczerze mówiąc naprawdę nie obchodziło mnie to w tym momencie.

---



Zadzwonił dzwonek. Zayn wstał i wybiegł. Nie zrobiłam żadnej pracy na lekcji ponieważ szczerze to siedziałam i myślałam, co było nie tak z Zayn'em. Byłam wkurzona. Nigdy nie czułam się w ten sposób.

Wyszłam za przednie drzwi, gdy Zayn złapał mnie za rękę i pociągnął,  nie wypuścił mojej ręki dopóki nie doszliśmy do dużego pomieszczenia w pobliżu łazienki.
- Przepraszam, byłem po prostu bardzo zły. - Powiedział przepraszająco.
- No dobrze, muszę iść do domu mam coś do zrobienia. - Powiedziałam ostro starając się odwrócić i odejść ale poczułam Zayn dwie duże ręce położone na moich biodrach. Obrócił mnie więc stałam teraz z nim twarzą w twarz.
- Poczekam na ciebie, nie chcę Ci się skrzywdzić. - Powiedział chrapliwym głosem. Pochylił się i pocałował mnie w policzek i odszedł. Zostałam sama w pomieszczeniu.
Świetne bardzo dziękuję za pomoc w "utrzymywaniu kontaktów na odległość".
________________________________________________________

Kochani KOMENTUJCIE ! <33


17 komentarzy:

  1. next pleasee <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Niektóre fragmenty nie zrozumiałe , ale b. fajne :) xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. jezu mega jsioańźóŃĆmkxmks *.*
    @lovaticdziwko

    OdpowiedzUsuń
  4. ŚWIETNY ROZDZIAŁ.CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ NA NASTĘPNY

    OdpowiedzUsuń
  5. KURWA MOŻESZ SIE USPOKOIĆ Z TWEETAMI Z TYM BLOGIEM CAŁY TT ZAŚMIECONY TYM GÓWNEM !

    OdpowiedzUsuń
  6. aw... urocze... :))

    OdpowiedzUsuń
  7. o kurde co tutaj powiedzieć czekam na nowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. świetne czekam na nexta :* <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham to. Czekam na nexta.;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział, dzięki że szybko go dodałaś :D

    OdpowiedzUsuń
  11. ona ma być z jordanem <3

    OdpowiedzUsuń