środa, 18 września 2013

Rozdział 11

Dźwięk mojego telefonu dzwoniącego na stoliku obudził mnie. Uniosłam głowę tak delikatnie, jak mogłam i przykryłam ten głośny obiekt. Jęknęłam przed wyłączeniem budzika. Rozejrzałam się po otoczeniu i spojrzałam na Zayn'a, który spał. Jest 6 a mam być w szkole o 9 więc zdecydowałam się wstać i wziąć szybki prysznic w łazience. Po prysznicu położyłam piżamę na koszu z brudnymi ciuchami i wyszłam z powrotem do sypialni. Usiadłam na brzegu łóżka sprawdzając mój telefon przy okazji odpowiadając na kilka wiadomości.
- Co robisz ? - usłyszałam jęk Zayn'a. 
- Jest 6.30 .. a ja muszę wrócić do domu  
- 6:30? Nie musimy być tam tak pilnie 
- Muszę wrócić do domu, ubrać się i przygotować do szkoły. - przypomniałam mu
- Sam po prostu wróć do łóżka - jęknął. 
- N- nie będę spóźniona - Zayn siadł i przewrócił oczami na mnie przed wstaniem z łóżka. Zadrżałam gdy ujrzałam jego nagą pierś. Najwyraźniej zauważył moją reakcję bo wszystko co mogłam usłyszeć to cichy  śmiech wypełniający pokój. 
- Dobrze chodź - powiedział wciągając białą koszulę przez głowę i chwytając swoje klucze. 
- Nie zakładasz swojego mundurka? - zapytałam i podeszłam do drzwi. 
- Nie, jestem zajęty dziś 
- Oh...

Wbiegłam do pokoju i poprawiłam swój makijaż. Szybko założyłam mundurek i związałam włosy. Przynajmniej dzisiaj mogę być sam na sam z Jordanem...Wyszłam z łazienki i zobaczyłam siedzącego Zayn'a na moim łóżku...
- Ty naprawdę masz przestać to robić.- Jesteś gotowa? - zapytał 
- Dzień dobry maluchy - moja mama powiedziała gdy wchodziła do kuchni jej szlafroku.
- Mamo! Idź się natychmiast ubrać ! - krzyknęłam na co Zayn zaczął się śmiać.- Szczerze mówiąc mi to nie przeszkadza w ogóle - Zayn powiedział mrugając do niej.
- Uhm nie - powiedziała zanim wyszła chichocząc jak małe dziecko .- przepraszam za moją mamą - powiedziała idąc do jego samochodu .- Mm kochanie podobało mi się to nie bądź głupia - uderzyłam go w ramię zanim wsiadłam do samochodu.Jechaliśmy... myślałam co powiem Jordanowi...
- O czym myślisz? - Zayn powiedział parkując obok szkoły.- Uhh dziękuję za podwiezienie mnie do szkoły - W porządku - otworzył mi drzwi i podał plecak.- Dziękuję jeszcze raz - Powiedziałam uśmiechając się do niego.  Nie jestem pewna w jaki sposób go pożegnać... przytulić czy co?- Odbiorę ciebie później z domu więc załóż coś dzisiaj takiego jak sukienka .. sexy - powiedział owijając ramiona wokół mojej talii i całując mnie w czoło .- Ja i ty? - wyszeptałam
- Chcę cię zabrać na imprezę.- Jaka impreza?- Louis robi taką zawsze w piątek - Oh .. okay - powiedziałam patrząc na niego zdezorientowana- Do zobaczenia później Sam - powiedział dając mi szybki pocałunek i odszedł. 

Jordan przyszedł spóźniony... jego koszula była pognieciona, włosy w bałaganie a jego dolna warga została rozcięta i krwawiła... co on do cholery robił?

Pierwsza lekcja minęła spokojnie. Tash położyła głowę na biurku i poszła spać. Jordan wciąż patrzył na coś i wyglądało, że nie zwracał uwagi na to co Pan Matthews mówił.  

To teraz czas na lunch i tam po raz kolejny czułam dziwne milczenie ze strony Jordana. Patrzyłam na niego a on oglądał jabłko, patrzył zmartwiony i zły 
- Jordan - powiedziałam tylko na tyle głośno by on mógł usłyszeć
- Czego chcesz - powiedział nie patrząc nawet na mnie. Co się z nim dzieje ? 
- Zastanawiam się dlaczego jesteś taki cichy i zły ... - Powiedziałam powoli wciąż patrząc na niego 
- Ja po prostu nie chcę z tobą rozmawiać okej? 
- Oh ... dlaczego? - Zapytałam niepewnie 
- Kurwa . Może jestem po prostu chory przez was, przestań zadawać pytania i zostaw mnie w spokoju - On praktycznie krzyknął na mnie wstając i odchodząc aby usiąść z przyjaciółmi z piłki nożnej 
- No cóż - Tash powiedziała z szeroko otwartymi oczami
- To było niewygodne. 
- Co to kurwa działo się z wami ? 
- Jego język był bardzo niegrzeczny - odpowiedziałam z zamkniętymi oczami na plecach Jordana 
- Co się stało? - Claudia nadal pytałą. 
- Wszedł do klasy spóźniony i był ewidentnie bardzo żwawy - Tash odpowiedział za mnie. Dzwonek zadzwonił a ja zebrałam wszystkie moje rzeczy i spakowałam je do torby. Gdy szłam myślałam o dzisiejszej wieczornej imprezie u Louis'a. Jestem w stu procentach pewna, że nawet nie chce iść tam wieczorem. To znaczy jeśli nie pójdę to nie będzie miało nawet znaczenia bo tak naprawdę nikt nie zna mnie.
Doszłam do szafki i wzięłam moje książki od historii. Widziała, że Claudia szła do mnie z wielkim uśmiechem na twarzy. Co ona powie teraz?
- Słyszałam, że wbijasz na imprezę dziś wieczorem?
- Uhhh, faktycznie to planowałam pobyt w domu ... i oglądanie filmów z moją siostrą - powiedziałam jej
- Nie ma mowy. Kim ty jesteś. Możesz przyjść do mnie po szkole, żeby się ubrać i pójść ze mną?
Skinęłam głową.
- Dobrze. Napiszę mamie, że wrócę późno.
Pisk uciekł z jej ust a potem przytuliła mnie mocno.
- Świetnie! Cóż lepiej już pójdę, zanim się spóźnię na zajęcia... spotkamy się przy bramie - powiedziała odchodząc w stronę swojej klasy.
Zamknęłam szafkę i poszłam szybko do mojej klasy i zobaczyłam Tash z tyłu sali znowu z głową na stole. Podeszłam do biurka i usiadłam na pustym siedzeniu obok niej.

Nasz nauczyciel w końcu wszedł i rozdał nam kilka jakiś arkuszy do zrobienia. Na szczęście Jordan nie jest w mojej klasie na Historii. Cieszę się, że nie dojdzie znów do niezręcznej konfrontacji po tym co wydarzyło się na lunchu. Już mogę nie mówić o tym lepiej.
W samym środku lekcji drzwi otworzyły się i szczena mi opadła. Po prostu kiedy myślałam, że mój dzień nie może być gorszy spotkałam mojego kuzynka Harry'ego.
- Fuj on jest w tej klasie? - Powiedziałam cicho do Tash... Podniosła głowę z biurka a jej oczy się rozszerzyły.
- Tak ... nie był tutaj ubiegłej kadencji. Skąd go znasz? - Zapytała wyraźnie zaskoczona.
- OTo mój kuzyn
- Co? Nie ma mowy! on jest taki ... - Przestała mówić a jej oczy patrzyły za mnie. Popatrzyłam w górę i zobaczyłam, że Harry przesuwa się do pustego biurka obok mnie.  

- To wszystko na dzisiaj widzimy się w poniedziałek - powiedział pan Hill 
- Więc co masz zamiar ubrać dziś - Tash zapytała mnie
- Naprawdę nie wiem ... Pożyczę coś od Claudii - powiedziałam jej 
- Sam ! Musisz wyglądać sexy dziś ! Już widzę to! I jestem pewna, że oczarujesz każdego chłopaka - 
- Sam nie będziesz z żadnymi chłopcami dzisiaj nic robiła - usłyszałam Harry'ego wściekły głos. Odwróciłam się aby na niego spojrzeć .  
- Co chcesz Harry  
- Nic. Jestem bardzo szczęśliwy, że jestem w klasie z moją małą kuzyneczką 
- Zobaczymy się później Sam - Tash wyszła
- Po co znalazłeś się tu tak nagle 
- Bo mogę być. Czemu idziesz na imprezę Louis'a?  
- Bo mogę  
- Samantha jeśli zobaczę, że dziś wyglądać będziesz jak dziwka lub rozmawiała z kimś innym niż Zayn wyniosę cie z imprezy.  
- Harry muszę iść pa - Powiedziałam przechodząc obok niego. Złapał mnie za ramię 
- Stop Harry - krzyknęłam i wyszarpnęłam rękę
- Po prostu obiecaj, że będziesz na siebie uważać Sam 
- Tak, będę ostrożna dzisiaj  
Udałam się korytarzem na zewnątrz by spotkać Claudie w przedniej bramie.

Podczas jazdy do domu Claudia nie przestawał śpiewać do jakiejś piosenki metalu, która grała przez głośniki.
- Jestem taka podekscytowana, że ubierzesz się w sukienkę - powiedziała podekscytowana.
- Ja też - wypaplałam nerwowo myśląc o tym, co Harry powiedział mi wcześniej.  


Poszłam za nią do domu i do jej pokoju.  
__________________________________________
Kochani jeśli możecie to skomentujcie proszę :)
Zamiast się uczyć 4h tłumaczyłam rozdział :D 

KTO CZYTA I NIE ZAPOMNIAŁ O BLOGU ? :D 

niedziela, 8 września 2013

Czekam...

Czemu rozdziały się nie pojawiają...?
Ponieważ wciąż czekam aż Autorka napisze kolejny abym mogła go przetłumaczyć :)
Mam nadzieję, że zrobi to już niedługo <3
Czeka ktoś razem ze mną czy już zapomnieliście o blogu ?? :(

ILY <33