środa, 9 października 2013

Ogłoszenie :))

Wciąż czekam aż pojawi się 12 rozdział do przetłumaczenia :) A wy ? <3

Zaczęłam tłumaczyć FF z Harry'm :) Mam nadzieję, że wam się spodoba :))
Zapraszam <3

<333

środa, 18 września 2013

Rozdział 11

Dźwięk mojego telefonu dzwoniącego na stoliku obudził mnie. Uniosłam głowę tak delikatnie, jak mogłam i przykryłam ten głośny obiekt. Jęknęłam przed wyłączeniem budzika. Rozejrzałam się po otoczeniu i spojrzałam na Zayn'a, który spał. Jest 6 a mam być w szkole o 9 więc zdecydowałam się wstać i wziąć szybki prysznic w łazience. Po prysznicu położyłam piżamę na koszu z brudnymi ciuchami i wyszłam z powrotem do sypialni. Usiadłam na brzegu łóżka sprawdzając mój telefon przy okazji odpowiadając na kilka wiadomości.
- Co robisz ? - usłyszałam jęk Zayn'a. 
- Jest 6.30 .. a ja muszę wrócić do domu  
- 6:30? Nie musimy być tam tak pilnie 
- Muszę wrócić do domu, ubrać się i przygotować do szkoły. - przypomniałam mu
- Sam po prostu wróć do łóżka - jęknął. 
- N- nie będę spóźniona - Zayn siadł i przewrócił oczami na mnie przed wstaniem z łóżka. Zadrżałam gdy ujrzałam jego nagą pierś. Najwyraźniej zauważył moją reakcję bo wszystko co mogłam usłyszeć to cichy  śmiech wypełniający pokój. 
- Dobrze chodź - powiedział wciągając białą koszulę przez głowę i chwytając swoje klucze. 
- Nie zakładasz swojego mundurka? - zapytałam i podeszłam do drzwi. 
- Nie, jestem zajęty dziś 
- Oh...

Wbiegłam do pokoju i poprawiłam swój makijaż. Szybko założyłam mundurek i związałam włosy. Przynajmniej dzisiaj mogę być sam na sam z Jordanem...Wyszłam z łazienki i zobaczyłam siedzącego Zayn'a na moim łóżku...
- Ty naprawdę masz przestać to robić.- Jesteś gotowa? - zapytał 
- Dzień dobry maluchy - moja mama powiedziała gdy wchodziła do kuchni jej szlafroku.
- Mamo! Idź się natychmiast ubrać ! - krzyknęłam na co Zayn zaczął się śmiać.- Szczerze mówiąc mi to nie przeszkadza w ogóle - Zayn powiedział mrugając do niej.
- Uhm nie - powiedziała zanim wyszła chichocząc jak małe dziecko .- przepraszam za moją mamą - powiedziała idąc do jego samochodu .- Mm kochanie podobało mi się to nie bądź głupia - uderzyłam go w ramię zanim wsiadłam do samochodu.Jechaliśmy... myślałam co powiem Jordanowi...
- O czym myślisz? - Zayn powiedział parkując obok szkoły.- Uhh dziękuję za podwiezienie mnie do szkoły - W porządku - otworzył mi drzwi i podał plecak.- Dziękuję jeszcze raz - Powiedziałam uśmiechając się do niego.  Nie jestem pewna w jaki sposób go pożegnać... przytulić czy co?- Odbiorę ciebie później z domu więc załóż coś dzisiaj takiego jak sukienka .. sexy - powiedział owijając ramiona wokół mojej talii i całując mnie w czoło .- Ja i ty? - wyszeptałam
- Chcę cię zabrać na imprezę.- Jaka impreza?- Louis robi taką zawsze w piątek - Oh .. okay - powiedziałam patrząc na niego zdezorientowana- Do zobaczenia później Sam - powiedział dając mi szybki pocałunek i odszedł. 

Jordan przyszedł spóźniony... jego koszula była pognieciona, włosy w bałaganie a jego dolna warga została rozcięta i krwawiła... co on do cholery robił?

Pierwsza lekcja minęła spokojnie. Tash położyła głowę na biurku i poszła spać. Jordan wciąż patrzył na coś i wyglądało, że nie zwracał uwagi na to co Pan Matthews mówił.  

To teraz czas na lunch i tam po raz kolejny czułam dziwne milczenie ze strony Jordana. Patrzyłam na niego a on oglądał jabłko, patrzył zmartwiony i zły 
- Jordan - powiedziałam tylko na tyle głośno by on mógł usłyszeć
- Czego chcesz - powiedział nie patrząc nawet na mnie. Co się z nim dzieje ? 
- Zastanawiam się dlaczego jesteś taki cichy i zły ... - Powiedziałam powoli wciąż patrząc na niego 
- Ja po prostu nie chcę z tobą rozmawiać okej? 
- Oh ... dlaczego? - Zapytałam niepewnie 
- Kurwa . Może jestem po prostu chory przez was, przestań zadawać pytania i zostaw mnie w spokoju - On praktycznie krzyknął na mnie wstając i odchodząc aby usiąść z przyjaciółmi z piłki nożnej 
- No cóż - Tash powiedziała z szeroko otwartymi oczami
- To było niewygodne. 
- Co to kurwa działo się z wami ? 
- Jego język był bardzo niegrzeczny - odpowiedziałam z zamkniętymi oczami na plecach Jordana 
- Co się stało? - Claudia nadal pytałą. 
- Wszedł do klasy spóźniony i był ewidentnie bardzo żwawy - Tash odpowiedział za mnie. Dzwonek zadzwonił a ja zebrałam wszystkie moje rzeczy i spakowałam je do torby. Gdy szłam myślałam o dzisiejszej wieczornej imprezie u Louis'a. Jestem w stu procentach pewna, że nawet nie chce iść tam wieczorem. To znaczy jeśli nie pójdę to nie będzie miało nawet znaczenia bo tak naprawdę nikt nie zna mnie.
Doszłam do szafki i wzięłam moje książki od historii. Widziała, że Claudia szła do mnie z wielkim uśmiechem na twarzy. Co ona powie teraz?
- Słyszałam, że wbijasz na imprezę dziś wieczorem?
- Uhhh, faktycznie to planowałam pobyt w domu ... i oglądanie filmów z moją siostrą - powiedziałam jej
- Nie ma mowy. Kim ty jesteś. Możesz przyjść do mnie po szkole, żeby się ubrać i pójść ze mną?
Skinęłam głową.
- Dobrze. Napiszę mamie, że wrócę późno.
Pisk uciekł z jej ust a potem przytuliła mnie mocno.
- Świetnie! Cóż lepiej już pójdę, zanim się spóźnię na zajęcia... spotkamy się przy bramie - powiedziała odchodząc w stronę swojej klasy.
Zamknęłam szafkę i poszłam szybko do mojej klasy i zobaczyłam Tash z tyłu sali znowu z głową na stole. Podeszłam do biurka i usiadłam na pustym siedzeniu obok niej.

Nasz nauczyciel w końcu wszedł i rozdał nam kilka jakiś arkuszy do zrobienia. Na szczęście Jordan nie jest w mojej klasie na Historii. Cieszę się, że nie dojdzie znów do niezręcznej konfrontacji po tym co wydarzyło się na lunchu. Już mogę nie mówić o tym lepiej.
W samym środku lekcji drzwi otworzyły się i szczena mi opadła. Po prostu kiedy myślałam, że mój dzień nie może być gorszy spotkałam mojego kuzynka Harry'ego.
- Fuj on jest w tej klasie? - Powiedziałam cicho do Tash... Podniosła głowę z biurka a jej oczy się rozszerzyły.
- Tak ... nie był tutaj ubiegłej kadencji. Skąd go znasz? - Zapytała wyraźnie zaskoczona.
- OTo mój kuzyn
- Co? Nie ma mowy! on jest taki ... - Przestała mówić a jej oczy patrzyły za mnie. Popatrzyłam w górę i zobaczyłam, że Harry przesuwa się do pustego biurka obok mnie.  

- To wszystko na dzisiaj widzimy się w poniedziałek - powiedział pan Hill 
- Więc co masz zamiar ubrać dziś - Tash zapytała mnie
- Naprawdę nie wiem ... Pożyczę coś od Claudii - powiedziałam jej 
- Sam ! Musisz wyglądać sexy dziś ! Już widzę to! I jestem pewna, że oczarujesz każdego chłopaka - 
- Sam nie będziesz z żadnymi chłopcami dzisiaj nic robiła - usłyszałam Harry'ego wściekły głos. Odwróciłam się aby na niego spojrzeć .  
- Co chcesz Harry  
- Nic. Jestem bardzo szczęśliwy, że jestem w klasie z moją małą kuzyneczką 
- Zobaczymy się później Sam - Tash wyszła
- Po co znalazłeś się tu tak nagle 
- Bo mogę być. Czemu idziesz na imprezę Louis'a?  
- Bo mogę  
- Samantha jeśli zobaczę, że dziś wyglądać będziesz jak dziwka lub rozmawiała z kimś innym niż Zayn wyniosę cie z imprezy.  
- Harry muszę iść pa - Powiedziałam przechodząc obok niego. Złapał mnie za ramię 
- Stop Harry - krzyknęłam i wyszarpnęłam rękę
- Po prostu obiecaj, że będziesz na siebie uważać Sam 
- Tak, będę ostrożna dzisiaj  
Udałam się korytarzem na zewnątrz by spotkać Claudie w przedniej bramie.

Podczas jazdy do domu Claudia nie przestawał śpiewać do jakiejś piosenki metalu, która grała przez głośniki.
- Jestem taka podekscytowana, że ubierzesz się w sukienkę - powiedziała podekscytowana.
- Ja też - wypaplałam nerwowo myśląc o tym, co Harry powiedział mi wcześniej.  


Poszłam za nią do domu i do jej pokoju.  
__________________________________________
Kochani jeśli możecie to skomentujcie proszę :)
Zamiast się uczyć 4h tłumaczyłam rozdział :D 

KTO CZYTA I NIE ZAPOMNIAŁ O BLOGU ? :D 

niedziela, 8 września 2013

Czekam...

Czemu rozdziały się nie pojawiają...?
Ponieważ wciąż czekam aż Autorka napisze kolejny abym mogła go przetłumaczyć :)
Mam nadzieję, że zrobi to już niedługo <3
Czeka ktoś razem ze mną czy już zapomnieliście o blogu ?? :(

ILY <33

sobota, 17 sierpnia 2013

Chapter 10

- Ja naprawdę nie Dzwonię dzwonkiem - Zayn odwrócił się mówiąc mi.
Kiwnęłam głową lekko do niego zanim powoli szliśmy. Szybko spojrzałam w dół na siebie i zdałam sobie sprawę, że jestem nadal w piżamie.
Złapał mnie za ramię zauważając, że chyba chcę uciec od wstydu przed jego siostrą. Byłam przecież w piżamie. Naprawdę świetne pierwsze wrażenie Sam, po prostu super.
- Sam nie martw się, jest późno i sądzę, że ona też będzie miała piżamę... uwierz mi - powiedział a mi przeszły dreszcze po kręgosłupie. Nie wiem jak odpowiedzieć na  te jego komplement więc zdecydowałam się milczeć
Doszliśmy do salonu gdzie była jego siostra. Zauważając mnie i Zayn'a była zaskoczona. Wyraźnie nie spodziewała się kogoś z Zayn'em. Ona uśmiechnęła się do mnie i przytuliła przed przedsatwieniem się.
- Cześć jestem Sofia a ty musisz być Sam - powiedziała podekscytowanym tonem, jej oczy błyszczały a jej uśmiech był duży i piękny
- Miło cię poznać - kontynuowała wypowiedź.
- Miło cię również poznać przepraszam za przyjście tak niespodziewanie - powiedziałam ciągnąc mój sweter trochę w dół.
- Och, nie wygłupiaj się, jesteś mile widziana w każdej chwili! - powiedziała a jej uśmiech rósł co sekundę.
- Napijesz się herbaty, wody lub coś innego?
Popatrzyłam na Zayn'a, który przewracał oczami.
- Tak herbata była by super. - Szybko kiwnęła głową i biegła do kuchni
- Zayn .. czuję się tak jakoś... - Powiedziałam mu patrząc w jego oczy.
- Mówiłem abyś ze mną nie szła - mówił sucho.
- Nie bo nie wiedziałam gdzie idziesz i co robisz....-  powiedziałam patrząc na swoje palce.
- Zayn kto to kurwa jest? - Usłyszałam głos dziewczyny pochodzącej z drugiej strony pokoju, stając bliżej Zayn'a.
- Spierdalaj Jade.
- To jest moja druga siostra. Jade jest suką nie przejmuj się nią - powiedział owijając jedną rękę wokół mojej talii.
- Jestem Sam miło mi c...
- Co z tego.
Spojrzałam w stronę Zayn'a przytulonego do mnie, i szczerze mówiąc czuję się bezpieczna jak nigdy w w życiu. Podoba mi się to bez względu na to, co ktoś mówi.
- To wygląda inaczej od tego, co zazwyczaj - powiedziała niedbale a mi ciężko było oddychać.
- Przepraszam? - Powiedziałam już trochę obrażona.
- Mówię tylko, że Zayn uprawiał seks z ładniejszymi, które mają na sobie więcej makijażu i wyglądał jak oblepione skurwysyny. - Powiedziała siadając i grając na swoim telefonie.
- I nigdy nie przyniósł tutaj kogoś takiego wcześniej .. Zayn zrobiłeś się zmiękczonym chłopczykiem? - Zaśmiała się.
- Co? Nie! Jade odwal się. - Zayn powiedział przesuwając rękę do mojego przedramienia i ciągnąc mnie do kuchni gdzie jest Sofiia
- Więc ona mnie... nie lubi -  Powiedziałam niepewnie
- Kogo ona obchodzi ona jest dziwką - powiedział siadając na jednym ze stołków a ja zrobiłam to samo.
- hej, hej! już wystarczająco dużo na temat mojej siostry powiedzieliście! Tutaj jest twoja herbata Samantha - Sofia powiedziała przerywając rozmowę. Wzięłam łyk i odłożyłam na stół. Zayn podrapał się tyłu głowy przed rozmową.
- Dlaczego ty chciałaś abym tu przyjechał? - Zayn spytał.
- Mama .. ona przeprowadziła się tu i mieszka około 10 minut od nas .. a ja po prostu chciałam cię poinformować .. że ona tu jest - Sofia powiedziała pijąc jej herbatę.
-Poważnie ja nigdy nie chcę widzieć tej suki znowu na oczy - Nigdy nie spotkałam nikogo  takiego kto nazywał swoją mamę 'suką'. Chyba powinnam po prostu nie przychodzić tu z nim. Przecież to ich sprawy.
- Zayn daj jej pieprzoną szansę! Przeniosła się tutaj, aby wszystko naprawić a ty nie możesz wiecznie żywić urazy do niej! - Sofia krzyknęła na niego. Wzięłam telefon z mojego stanika i weszłam na facebook'a i odpisałam na kilka wiadomości.
- Spierdalaj. Sam chodźmy wychodzimy - Zayn wstał lekko ciągnąc mnie do drzwi.
- Zayn stój.
- Pośpiesz się Samantha
Westchnęłam i szybko wpakowałam się do samochodu, nie chciałam aby był bardziej zły.
- Kurwa nienawidzę ich Przysięgam - Słyszałam ja mamrotał pod nosem. 
- Zayn?
- Nawet nie przeszkadzaj mi Samantha - Powiedział takim tonem, że aż się wystraszyłam
- Pp-przepraszam - To wszystko co mogłam naprawdę w tej chwili powiedzieć. Również dobrze w tym przypadku mogłam jęknąć. Posłał mi obce spojrzenie przed odpaleniem samochodu i pośpiesznie zjeżdżając w dół ulicy. 
- Zostańniesz ze mną dzisiaj? - Zapytał praktycznie błagalnym tonem.
- Uhh ja .. Nie wiem, to jest noc szkoła .. - Powiedziała wyglądając za okno.
- Proszę Sam, zostaniesz? - Powiedział zatrzymując samochód. Położył rękę na mojej brodzie i odwracił moją twarz do niego. 
- Zostań ze mną, jestem już wkurzony a jeśli powiesz nie jestem pewien, że mogę coś zniszczyć  - Powiedział swobodnym głosem. Co to w ogóle znaczy? Zayn nie może zniszczyć mnie .. może ? 
-  Dobra - Powiedziała a on zaczął jechać znowu. W końcu dotarliśmy do jego mieszkania. Zayn wysiadł pierwszy i podbiegł do mnie otwierając mi drzwi. Chwycił moją rękę i weszliśmy budynku
- Dzięki, że zostałaś ze mną - Wymamrotał pod nosem
- W porządku .. Muszę powiedzieć mamie, gdzie jestem. -  popatrzyłam na niego.Szedł z uśmieszkiem na twarzy.
- Aww mamusia musi wiedzieć gdzie jest jej dziecko i czy jest bezpieczne awww 
- To takie słodkie kochanie. - Dokuczał mi.
- Zamknij się .. ona po prostu lubi wiedzieć gdzie jestem. To wszytsko. -  Broniłam się.
Zayn zaczął się śmiać ze mnie i przyciągnął mnie bliżej siebie. Owinął ramiona wokół mojej talii. Posłałam mu szczery uśmiech, który odwzajemnił.  
- Dobrze więc lepiej napisz jej gdzie jesteś bo robi się trochę późno - usłyszałam jego szept w moim uchu. Całował mnie w dół mojej szyi. Poczułam rękę zayna przesuwającą w dół na mój tyłek, syknęłam delikatnie odchylając głowę do tyłu. On nadal całował mnie w szyję, lekko przygryzając na niej skórę. Zaczął ssać mocniej moją szyję tak, że czułam jego zęby. Lekko odepchnęłam go od siebie. Czekałam na Zayn'a przed drzwiami. Otworzył je a ja znalazłam się w jego domu po raz kolejny. Zayn siedział już na kanapie.Stanęłam przed lustrem i zauważyłam nowe ślady na szyi. Starałam się je jakoś przykryć ale Zayn to zauważył i westchnął.
- Dobrze wygląda to u ciebie kochanie - powiedział patrząc moje ciało w górę i w dół. Ignorowałam go i usiadłam po drugiej stronie kanapy. Wyciągnęłam mów telefon. 

'' Hej mamuś śpię u Zayn'a dzisiaj .. nie martw się, nie jest to co myślisz i będę jutro rano aby przygotować się do szkoły, kocham cię, dobranoc mamo x ''

'' Okej .. Sam nie rób żadnych głupich rzeczy z nim! Wiem, że jest piękny ale nie chcę abyś czegoś później żałowała. Też Cię kocham ''

On nie jest piękny... on jest straszny, denerwujący i irytujący? Zablokowałam mój telefon i siadłam na kanapie krzyżując nogi.
- Nie spałaś nigdy u jakiegoś faceta Sam prawda? - zaśmiał się na co ja pokręciła przecząco głową. 
- Spałam tylko u Harrego -  Patrzyłam na niego. Zaśmiał się i podszedł do mnie. Podniósł mnie i zaprowadził do sypialni.
- Uhm .. Mogę spać na kanapie jeśli chcesz? - Powiedziałam leżąc na łóżku- Śpisz ze mną kochanie - zaśmiał się kładąc na łóżku. Nigdy nie spałam w tym samym łóżku z obcym facetem, muszę przyznać, że jestem bardzo zdenerwowana.
Powoli położyłam się obok Zayn'a. Dzieliło nas tylko kilka centymetrów.- Idę wziąć prysznic, nie próbuj spieprzyć z mojego pokoju - Powiedział wchodząc do łazienki.Rozejrzałam się wokół jego pokoju szukając pilota. Znalazłam go i włączyłam tv. Zaczęłam oglądać '21 Jump Street'' była już to połowa filmu a mój umysł powoli odpływał. Ziewnęłam i wyłączyłam tv. Leżałam w jego łóżku. Wow. Wyszedł z łazienki i był owinięty w ręcznik wokół tułowia. Zauważyłam, że ma jeszcze kilka tatuaży niż ostatnio. Zauważył, że się na niego gapię i się zaśmiał.- Proponuję spojrzeć gdzieś indziej jeśli nie chcesz zobaczyć mojego penisa .. na chwilę - Mrugnął do mnie szukając bokserek w szufladzie .. Odwróciłam się i poczekałam aż się ubierze.- Już? - Zapytałam wciąż leżąc tyłem do niego.- Tak - odpowiedział kładąc się na łóżko blisko mnie.Przewróciłam oczami.

- Zayn dobranoc.- Dobranoc kochanie - zaśmiał się i przewrócił na moją stronę. Nie mogłam spać wiedząc, że jest obok mnie, więc po prostu wpatrywałam się w ścianę.
Kilka minut później poczułam jak Zayn przysuwa się do mnie i owija wokół mnie swoje ramiona przyciągając do piersi. Ucieszyłam się z tego uczucia bardzo. Uśmiechnęłam się wiedząc, że mnie nie widzi i zamknęłam oczy. Poczułam lekki nacisk jego ust na mojej głowie. Przez to w moim brzuchu pojawiło się stado motyli. Jak ja kocham to uczucie.
_________________________________________________

Przepraszam, że tak długo musieliście czekać :*
To jest ostatni rozdział jak na tą chwilę :) Teraz tylko pozostaje nam czekać aż prawdziwa autorka napisze kolejną część :) Mam nadzieję, że to zrobi bardzo niedługo :)

Liczę na dużą ilość komentarzy <3 

A PRZY OKAZJI ZAPRASZAM NA MOJEGO KOLEJNEGO BLOGA :) http://forcedtohideamurderer.blogspot.com/

wtorek, 13 sierpnia 2013

Chapter 9

Gdy Zayn podwiózł mnie do domu szybko wysiadłam z samochodu całkowicie ignorując go. Zatrzasnęłam drzwi za sobą. Weszłam do domu i udałam się na górę do pokoju. Szybko zdjęłam swoje ubrania i poszłam pod prysznic.
Dlaczego wszyscy nienawidzą Zayn'a?
Dlaczego wszyscy są przeciwko niemu?
Dlaczego on nam grozi?
Mój umysł bił się z myślami, nie wiedząc, co robić.
Szybko umyłam włosy i swoje ciało. Stałam pod wodą przez kolejne 15 minut pozwalając sobie na odpoczynek. Woda spływała po mojej skórze. Poczułam zimny powiew wiatru. Wyszłam z prysznica i owinęłam się ręcznikiem. Weszłam do pokoju kierując się prosto do mojej szafy i usłyszałam cichy chichot, Odwróciłam się i zobaczyłam Zayn'a siedzącego na końcu mojego łóżka.
- Zayn! Co tu tu robisz, wynoś się! - Powiedziałam trzymając ręcznik i próbując wypchnąć go z pokoju.
On po prostu się roześmiał i spojrzał na moje ciało.
- Podobasz mi się. - Powiedział siadając z powrotem na łóżko.
Przewróciłam oczami. Szybko wzięłam piżamę i pobiegłam z powrotem do łazienki zatrzaskując za sobą drzwi. Słyszałam śmiech Zayn'a. Spojrzałam na siebie w lustrze przez sekundę. Wysuszyłam się i założyłam na siebie piżamkę. Były to różowe krótkie spodenki i bluza oversize z logiem Nirvany. Założyłam też mój biustonosz. Nie wiem co ten chłopak zrobiłby, gdyby wiedział, że nie mam biustonosza na sobie. Lepiej dmuchać na zimne.
Wyszłam do niego i posłałam mu wymowne spojrzenie.
- Dlaczego tu przyszedłeś?
- Chciałem cię zobaczyć piękna.. - Zayn powiedział z tym swoim pięknym, małym uśmieszkiem na ustach
- Okej dobra! Facet w restauracji powiedział, że chce nas zabić bez powodu, więc jeśli nie masz nic przeciwko zostaw mnie samą. Naprawdę chciałbym przeżyć chociaż do ukończenia studiów. - Powiedziałam surowym tonem.
Zayn spojrzał na mnie zły, ale szczerze mówiąc mam dość tego, ze traktuje mnie jak małą dziewczynkę.
- Dobrze jest kilka powodów dlaczego to zrobił ale małe, grzeczne dziewczynki nie muszą o nich wiedzieć. - Powiedział chłodno
- Nie jestem mała i chcę, abyś wyszedł z mojego domu i zostawił mnie kurwa w spokoju. - W zasadzie krzyczałam na niego.
Wykrzywił usta w mały uśmieszek. Jak on może być rozbawiony tym co powiedziałam?
- Nie ma mowy, że kiedykolwiek cię opuszczę kurwa więc sądzę, że będziesz ze mną księżniczko. - Powiedział poważnym głosem.
- Nie pozwolę aby ci się coś stało, więc nawet gdyby on próbował nas zabić ja zabiję go pierwszy. - Nadal mówił bardzo poważnie.
- Nie chcę być związana z tobą w jakikolwiek sposób - Powiedziałam patrząc w dół na podłogę, nie byłam w stanie spojrzeć mu w oczy.
- Sam już powiedziałem, że nie pozwól nikomu cię skrzywdzić, nie masz się czym martwić - Zayn powiedział podnosząc mój podbródek.
- Obiecuję.
Czułam jego usta na moich. Czułam, że moje policzki przybierają kolor czerwony.
- Nie możesz obiecać mi tego.
- Właśnie, że mogę.
Telefon Zayn'a zaczął wibrować, odblokował go i czytał wiadomość. Jego wyraz twarzy zmienił się na taki, że ​​trudno było się dowiedzieć, co czuje.
- Sam muszę iść. - Wymamrotał
- Zabierz mnie ze sobą. - Powiedziałam w sposób wymagający. Jestem chora i zmęczona tym, że zostawia mnie i nie wiadomo co robi. Nigdy nie miałam doświadczenia z kimś takim.
- Nie.
- Weź mnie ze sobą albo przysięgam na Boga, że już nigdy nie odezwę się do ciebie.
- Dlaczego musisz być taka cholernie trudna? - Zayn powiedział przeczesując palcami włosy, wyraźnie był wkurzony.
- Ja trudna. Żartujesz prawda? - Zayn westchnął ciągnąc mnie do drzwi.
Przeszliśmy na drugą stronę ulicy. Wsiedliśmy do auta.
Zayn prowadził a ja cały czas zastanawiałam się gdzie jedziemy.
Włączył radio na fula. Było naprawdę głośno, wszystko, co mogłam usłyszeć były to tylko bity. Bez pytania przyciszyłam muzykę a Zayn spojrzał się na mnie zdziwiony.
- Co? - Popatrzyłam na niego przygryzając wargę.
- Kurwa, nie rób tak.  To ja chce ją tak przygryzać - Zachichotałam się na co on zaczął ciężko oddychać.
Wreszcie przystanęliśmy pod ładnym domku. Nie za dużym i nie za małym. Zayn wysiadł szybko i podbiegł otworzyć drzwi dla mnie. Obserwował jak wysiadam z samochodu.
- Gdzie my jesteśmy?
- U mojej siostry.
CO. Spotykam jego siostrę? Co jeśli ona jest tak przerażająca jak Zayn? Co jeśli ona mnie nie polubi?
- Chodź, idziemy do środka - Zayn powiedział przyciągając mnie z ramiona.
Podeszliśmy do drzwi. Zayn spojrzał na mnie i zaśmiał się gdy zauważył moje zdenerwowanie.
- Relax Sam relax, to tylko moja siostra. Nic ci nie zrobi.
- Mimo to nie spodziewałam się spotkania twojej siostry.
- Ale kochanie to ty nalegałaś - Ahh ten jego uśmiech. Cicho otworzył drzwi do domu. Czuję, że powinniśmy byli zapukać, ale to jest dom jego siostry więc chyba tak naprawdę nie trzeba. Przynajmniej  to nie jego mamy ... Wzięłam głęboki oddech, zanim poszłam za Zayn'em w głąb domu.
_____________________________________________

Aaah hejterzy ;_; Z anonima pociski są najlepsze <33
Tak więc dla wyjaśnienia. Korzystam z tłumacza jak czegoś nie rozumiem... tak to staram się sama tłumaczyć. Ludzie ja nie jestem jakimś tam mega wykształconym tłumaczem! Pewnie, że w tłumaczeniu na pewno nie pojawiło się kilka rzeczy co były w oryginale ponieważ.. trochę pozmieniałam i dodałam od siebie :) Ale dalej sens jest taki sam :)



Chapter 8

To był jeden z tych normalnych czwartków. Poszłam do szkoły i zmęczyłam się szukaniem chociaż jednego z moich przyjaciół w śród wszystkich ludzi noszących ten sam mundurek. Mój wzrok powędrował do bramy szkoły, gdzie zauwayłam Claudie.
- Claudia! - Dosłownie krzyknęłam jej w twarz
- AH kurwa. SAM!
- Hej - powiedziałam przewracając oczami.
- Jordan szukał ciebie, jest przy twojej szafce - dokończyła.
- Och, w porządku, zobaczymy się później. - Powiedziałam. Zaczęłam iść szybciej do mojej szafki.
---
Gdy podeszłam do mojej szafki widziałam Jordan szukającego kogoś.

- Jordan!
- Sam! Claudia powiedziała Ci, że tu będę? - Powiedział bardzo zdenerwowany
- Tak, coś się stało? - Zapytałam uśmiechając się do niego.
- Cóż, po prostu chciałem się z tobą zobaczyć a mamy sztukę razem więc przyszedłem po ciebie. 

Super, mam siedzieć obok Zayn'a i Jordan'a co oznacza, że ​​mam z nimi rozmawiać i przynajmniej postarać się z nimi pracować a na dodatek mam to zrobić w godzinę, to jest nasza ostatnia lekcja sztuki. Dopóki nie jest wymagana, co oznacza, że będziemy musieli spotkać się po szkole. świetne po prostu świetne.
- Dobra chodź

Serio nie miałam entuzjazmu żeby iść do tej klasy, nie zrozumcie mnie źle ja Kocham sztukę, ale mam siedzieć 1 godzinę pomiędzy dwoma facetami, którzy absolutnie nienawidzę siebie nawzajem jest trudne. Weszliśmy do klasy i widziałam tylko 5 innych osób w niej, więc było wiele pustych miejsc.  
Usiadłam na tyłach przy stoliku, Jordan przyniósł płótno, którego używaliśmy jako wolny kawałek papieru na pomysły.
Byliśmy w klasie około 20 minut a my wciąż wymienialiśmy się pomysłami co chcieliśmy umieścić na naszym płótnie. Po chwili do klasy wszedł Zayn, który się spóźnił i dostał nagankę od pani Elkhoury. Jordan został zawołany do pomocy przez innego nauczyciela więc zostawił mnie samą z Zayn'em.
Zayn podszedł i usiadł naprzeciwko mnie i włożył słuchawki do uszu. Nie, nie będzie tak, że ja wykonam całą pracę sama.

~~ Zayn POV ~~


Usiadłem i umieściłem moje słuchawki w uszach. Puściłem moją ulubioną piosenkę pewnego zespołu. Słuchając ich, zawsze uspokajałem się, więc słuchałem ich przez większość czasu. Byłem tak wściekły, że panna Elkhoury skarciła mnie za kilka minut spóźnienia
Jestem pewien, że Sam ignoruje mnie. Wszystko co dzieje się z gangiem wymyka mi się z pod kontroli i na dodatek mam zrobić zadanie ze sztuki z Sam i Jordan'em. Sam lubię, ale Jordan uważa, że zabiłem jego brata a ja tego nie zrobiłem kurwa. Ja się tylko broniłem. To była wina jego brat. Nie wiem nawet, kto go zabił.
Sam machając ręką przed moją twarzą wyciągnęła mnie z moich myśli, to naprawdę nie jest czas, aby rozmawiała ze mną. Wyrwała moje słuchawki z uszu.
- Nie tak nie będzie... każesz nam zrobić to zadanie samym. Czy masz zamiar nam pomóc. - Powiedziała na tyle głośno, że cała klasa spojrzała się na nas.
- Zamknij się Samantha tylko dlatego, że jesteś nowa to nie znaczy, że możesz krzyczeć na każdego wokół. Odskoczyła do tyłu, słyszałem jak kilka osób wzdycha i śmieje się wokół nas. Powoli wstałem co wydawało się bardziej zastraszające. Sam zrobiła to samo. Byłem dużo wyższy i silniejszy od niej. 

- Sory - Powiedziała sucho. Wiedziałem, że w głębi chciała się śmiać. Oboje usiedliśmy w na miejsca, które były naprzeciwko siebie.
- Przepraszam, wiesz za co... - powiedziała patrząc na swoje ręce
- Przepraszam cię też. - Powiedziałem na co uśmiechnęła się do mnie, miała Bystry uśmiech.
- Czy to "Bye Bye ByeN'Sync słuchałeś? - Sam powiedziała wskazując na mój telefon który był na stole.
- Um tak, wiesz kto to? - Powiedziałem patrząc na nią.
- Tak to m-mój ulubiony zespół i ulubiona piosenka. - Była zdenerwowana, kochałem ją denerwować.
- To też jest mój ulubiony zespół, to jest najlepsza piosenka. - Powiedziałem studiują rysy jej twarzy.
- Kocham "Bye bye bye" chyba mamy dużo więcej wspólnego niż myślałam. - Powiedziałem a na jej policzkach pojawił się lekki rumieniec

Gdy Jordan wrócił posłał mi zabójcze spojrzenie. On naprawdę mnie nienawidzi. Rzuciłem się do rozmowy, gdy tylko wrócił i przyłączyłem się do robienia zadania.
 
~~Sam POV
~~
 
Siedzimy już 10 minut i nic nie zrobiliśmy prawie. Jordan i Zayn nienawidzą się. Robiłam to w większości przez siebie, mam sfotografowana całą grafikę i tylko muszę zakończyć dodawanie kolorów.
Jordan i Zayn ignorowali się nawzajem i robili swoje.
- Mam już was dość, nie mamy już żadnych takich zajęć więc ze względu na to będziecie musieli chłopaki przyjść do mojego domu i pracować nawzajem jako zespół. - Powiedziałam opierając się o moje krzesło tak aby móc zobaczyć ich reakcję.
- Dobra. - Jordan powiedział pochylając się i patrząc na Zayn'a z uśmieszkiem na twarzy.

- Dobra. - Zayn powiedział przesuwając się tak, że Jordan i on byli tylko kilka centymetrów naprzeciwko siebie.
- Nie mogę się doczekać. - Zayn powiedział przed tym jak opadł z powrotem na krzesło z uśmiechem do mnie. O Boże to będzie koszmar.
- Dobra przyjdźcie po szkole - Stwierdziłam na co oni skinęli głową.


---

 
Czekałam przy bramie na Jordana i Zayn'a ale tylko Jordan przyszedł. Rozmawialiśmy całą drogę do
domu o życiu i mojej starej szkole. Powiedziałam mu o moich przyjaciołach. On opowiedział mi o swojej rodzinie.
Dotarliśmy do mojego domu i oprowadziłam go po nim szybko, nikogo nie było w nim, co było bardzo dobre. Pchnęłam drzwi od mojej sypialni i pozwoliłam mu wejść. Rozejrzał się dookoła zanim skupił się na mnie.
- Więc zaczynajmy. - Jordan powiedział.
Pracowaliśmy przez około 20 minut i teraz szło nam całkiem dobrze. Jordan włączył muzykę ale wtedy właśnie usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Oh ciekawe kto to. - Powiedziałam wychodząc z pokoju i kierując się do głównych drzwi.
Spojrzałam w górę schodów, zanim otworzyłam drzwi i zobaczyłam Jordan'a. Siedział na najwyższym stopniu schodów.  Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Zayn'a. Był w czarnych dżinsach i czerwonej czapce z daszkiem. Zabrałam go do mojego pokoju. On przechodził po schodach obok Jordana, pachniał jakby pił alkohol. Usiadł na łóżku, podczas gdy ja i Jordan wróciliśmy do pracy na podłodze.
Po około 2 godzinach pracy zrobiliśmy wszystko. Cóż ja i Jordan robiliśmy to podczas gdy Zayn przyglądał nam się siedząc na łóżku, usłyszałam, jakbełkot z jego ust kilka razy ale nie zwracałam na to uwagi.
- Więcccc jesteście para? - Zayn niewyraźnie wybełkotał coś pod nosem.

Spojrzałam na Jordan'a i odkaszlnęłam przed udzieleniem odpowiedzi.
- Tak, tak, tak! jesteśmy. - Powiedziałam pewnie, a w tej chwili szczęka Jordana opadła ze zdziwienia. Dałam mu znak aby udawał wraz ze mną, a on skinął głową zgadzając się.
Twarz Zayn'a zmieniła się z inteligentnego uśmieszku na absolutnie bez wyrazu. Jego oczy zrobiły się czarne, a jego ręce były zaciśnięte. Jego twarz z wyblakłej zmieniła się na lekko różową. Zayn wstał i podszedł do Jordana, intensywnie wpatrując się w niego. Dzielił ich tylko metr odległości. Szybko stanęłam pośrodku nich, zanim cokolwiek mogło poważnego się wydarzyć. Byłam przodem do Zayn'a, złapałam go za rękę i próbowałam go odciągnąć, ale on stał w miejscu, nie ruszając się nawet o cal. Stałam tam tylko modląc się aby nie doszło do walki.
Moja mama wróci do domu lada chwila. Wiedziałam, jak uspokoić Zayn'a ale wiem, że Jordan'owi to się nie spodoba. Moją ręką położyłam na ramieniu Zayn'a całując go delikatnie w usta. Objął mnie w talii i przyciągnął do siebie, mogę powiedzieć, że powoli się uspakajał. Odsunęłam się od pocałunku, aby spojrzeć w jego wspaniałe brązowe oczy wpatrujące się we mnie. Chwilę później nerwowo odwróciłam głowę do Jordana.
- Przepraszam Jordan. - Jąkałam się, patrząc na jego w żalu. Widziałam jak odchodzi, a Zayn po nim uśmiechając się do mnie.

---

Był już piątek po południu. Jeszcze dzisiaj ani razu nie widziałam Zayn'a ani Jordan'a.
Kiedy wyszłam na przód szkoły usłyszałam kogoś krzyczącego za rogiem, brzmiało to dość intensywnie, człowiek krzyczał bardzo głośno. Szłam za rogiem i zobaczyłam, że to Zayn i Jordan. Zayn uderzał Jordan'a prosto w twarz. oni walczyli o mnie, o 16-letnią dziewczynę o imieniu  Samantha, która tak naprawdę nigdy nie rozmawiała z chłopcem w jej życiu, aż dopóki nie przeprowadziła się. Szybko podbiegłam do nich i stanęłam przed Jordanem więc Zayn nie mógł go uderzyć.
- Co ty robisz! - Krzyknęłam Zayn'owi w twarz
- Odsuń się z dala od niego. - Zayn wydawał się bardziej zły gdy starałam się bronić Jordan'a. Zayn zdołał mnie odepchnąć i przycisnąć do ściany surowo mówiąc.
- Trzymaj się z dala od niego Sam!
Staram się go odepchnąć, ale jestem za słaba.
- Zostaw go w spokoju.
- To ty go zostaw w spokoju, on jest moim przyjacielem. Zrobię wszystko tylko go puść - Niemal błagałam go gdy on wciąż trzymał mnie pod ścianą. Mały uśmieszek rósł na jego twarzy, gdy spojrzał na Jordana, który leżał na podłodze przewracający się z bólu.
- Pójdź ze mną na randkę ponownie. - Skrzywiłam się na niego.
- Nie, dlaczego mam iść z tobą na kolejną randkę.
- Bo Twój mały przyjaciel nie skończy ze złamaną szczęką - Byłam w szoku gdy to powiedział, po prostu uderzając Jordan'a i grożąc, że zrobi to ponownie. Spojrzałam na Jordana, któremu krew kapała po policzku. Szybko skinęłam głową akceptując jego ofertę. Nie miałam innego wyboru.
- Przyjadę po ciebie o 8 wieczorem. - Mrugnął do mnie odchodząc.
Pobiegłam z powrotem do Jordan'a a Zayn zniknął za rogiem.
- Wszystko w porządku? - Mówiąc to sprawdzałam jego twarzy, mając nadzieję, nic nie zostało złamane, chociaż on nie uderzył go raz.
- Nic mi nie jest, on ma dobre uderzenia ale mu dzisiaj nie wyszło, a ty jak z tobą? Nie możesz iść z nim dzisiaj na randkę.
- Oh w porządku jest. - Mówiąc to posłałam Jordan'owi mały uśmiech.
- Jordan, twój policzek .. krwawisz. - Powiedziałam alarmująco
- Jest w porządku, tylko trochę krwi nie zabije mnie..
- Nie możesz się z nim spotkać on nie jest dobry dla Ciebie.
- Muszę albo on cię zrani lub kogoś innego...
- Chodź... Zabrałam go do domu.

---

Wróciłam do domu i była już godzina siedemnasta. Mama i Kiara robiły ciasteczka w kuchni, a ja udałam się prosto do szafy, aby znaleźć coś do ubrania na coś co Zayn lubi nazywać 'randką'. Po 1 godzinach szukania wybrałam czarne dżinsy, biały t-shirt, z lekkimi różowymi obcasami. Zastosowałam makijażu i troszkę błyszczyku. Spojrzałam w lustro aby zobaczyć jak wyglądam. Spojrzałam i faktycznie wyglądałam bardzo ładnie.

Była już 20:15 a jego nie było tutaj, prawdopodobnie był w korku, czy coś ...

---

Teraz była 20:45 a jego jeszcze tutaj nie ma. 15 minut rozumiem ale nie 45 minut. Postanowiłam położyć się na łóżku. Mama przyniosła mi talerz makaronu, więc również dobrze mogę sobie coś zjeść ponieważ nie ma mowy, żebym się z nim teraz gdzieś zabrała.

Jeśli on myśli, że to jest w porządku, zostawić dziewczyny czekającą przez 1 godzinę i 30 minut. oo nie nie ma mowy.
Moja mama weszła do pokoju gdy jadłam. Spojrzała na mnie.
- Wygląda na to, że prawdopodobnie ma jakieś wyjaśnienie...
Wtedy właśnie zadzwonił dzwonek do drzwi. Wstałam i podeszłam do drzwi. Powiedziałam mamie, że może spokojnie odejść, ale ona nalegała na stanie za ścianą, gdzie mogłaby prawdopodobnie usłyszeć wszystko, co on mówi. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam nikogo innego jak samego Zayn'a, jego ręka była w kieszeniach a drugą opierał się o framugę drzwi jak gdyby nigdy nic.
- Przepraszam, musiałem załatwić ważne sprawy. Powiedział patrząc na mnie. - Jestem oburzona na niego.
- Oh ty mnie przepraszasz? I ja mam ci wybaczyć tylko dlatego, że powiedziałeś przepraszam? Nawet nie myśli o tym. Co musiałeś jakieś tam ważne sprawy załatwić taa? Nie traktują mnie jak małe dziecko idioto. 30 minut wytrzymam ale nie półtorej godziny, to jest śmieszne.
Nagle poczułam jego usta przywierające do moich. Czułam  motylki w brzuchu, ja nadal go całowałam. Powoli owinęłam moje ramiona wokół jego szyi a on wokół mojej talii przyciągając mnie bliżej. Odepchnęłam go a moje policzki były całe czerwone. Widziałam, że nie może przestać się uśmiechać.
Boże moja mama. Szybko odwróciłam się i zobaczyłam ją stojącą w szoku.
Przygryzłam wargę i spojrzałam na nią przed zamknięciem drzwi, więc nie musiałam nic mówić.
- Więc chodźmy. - Zayn powiedział. Trzymaliśmy się za ręce i poszliśmy do samochodu
- Wciąż jestem zła na ciebie, wiedz o tym. - Powiedziałam próbując wyglądać na złą ale nie wyszło mi gdy Zayn zaczął się śmiać.
- Lubisz tajskie jedzenie? - Zayn powiedział spoglądając na mnie.
- Tak. - Powiedziałam uśmiechając się do niego
- Dobrze wiem gdzie jest takie miejsce, które znajduje się w pobliżu, więc chyba pojedziemy tam.
Dotarliśmy do restauracji i zobaczyliśmy ogromne tłoki, nie będzie nawet można dostać wolnego stolika. Zayn wyszedł i zaczął rozmawiać z jakimś strasznym człowiekiem. po chwili szybko przybiegł do mnie i chwycił mnie za ramię.
- Uhh, co się stało. - Zapytałam go próbując rozluźnić uścisk.
- Nic, chodźmy gdzieś indziej. - Powiedział trzymając mnie mocniej.
- Stój Zayn, co się stało Co powiedział Ci ten facet? - Powiedziałam wyrywając rękę z jego uścisku i zatrzymując się.
- No nic nie martw się, zabieram cię do domu. - Powiedział coraz bardziej zły
- Powiedz mi. - Powiedziałam siadając na ziemi, więc wiedział, że się nie ruszę się dopóki mi nie powie. Widziałam szczerość w jego oczach, gdy zrobił krok bliżej. Złapał mnie za rękę i podniósł z powrotem do niego.
- Zagroził, że nas zabije.
_____________________________________

KOMENTUJCIE ! <3333

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Chapter 7

Wszyscy dostaliśmy nasze jedzenie i usiedliśmy zaczynając je jeść. Nie jadłam od rana odkąd Zayn zabrał mnie do swojego apartamentu. Wzięłam mały zestaw a Tash, Jordan i Claudia patrzyli na mnie jak szybko jadłam.
- Przepraszam nie jadłam nic od rana ponieważ...
Zaczęłam mówić, kiedy Jordan mi przerwał.
- Porzuciłaś szkołę, aby pójść się spotkać z Zayn'em.
- Um No tak. - Powiedziałam patrząc na Jordana, który wyglądał na naprawdę zdenerwowanego.
Skończyliśmy jeść i wszyscy powiedzieli mi, co przegapiłam dzisiaj i jakie zadania domowe mamy do zrobienia.
Nasz Temat szybko się zmienił, jak wszyscy zaczęli się śmiać gdy pani Elkoury potknęła się podczas zajęć. Tash mrugnęła do Jordan'a okiem. Zapadła niezręczna cisza, a oni starali się mi coś powiedzieć.
- Um, co? - Powiedziałam patrząc na Tash i Jordan'a. Obaj spojrzeli na siebie, a następnie na Claudie i na mnie.
- Po prostu chciałam powiedzieć ... więc umm... - Tash próbował powiedzieć
- Więc co? - Powiedziałam patrząc na Jordana.
- Nie lubimy gdy wychodzisz z Zayn'em. - Tash powiedział głośno wszystko jednym tchem
- Przepraszam, co? - Zapytałam zdezorientowana.
- Nie lubimy gdy wychodzisz z Zayn'em. - Claudia powtórzyła pozwalając Tash złapać oddech.
- Poważnie to nawet nie jest to co myślisz. Zejdź ze mnie. - Powiedziałam zirytowana. To było jakbym w tym momencie broniła Zayn'a ale ja nie bronię go po prostu jestem zła że wszyscy mnie tak traktuję i nie pozwalają mi podjąć samej decyzji.
- Nie wierzę ci Sam! - Jordan powiedział, wstając i wychodząc. Wow to bolało.
Tash i Claudia po prostu spojrzały na mnie przykro. Wyraźnie żałując tego, co powiedziały. To było dość oczywiste, że dbałam o Jordana i miał do niego pewne uczucia ale do Zayn'a też.
-Co wy ode mnie oczekujecie? To nie jest tak jeśli mogę powiedzieć, żeby po prostu wstać i odejść. Powiedziałam próbując dowiedzieć się co zrobić by wszyscy byli szczęśliwi.
- Sam po prostu staramy się zachować dystans od niego, on cię wciągnie w kłopoty. - Claudia powiedziała surowo podczas gdy Tash kiwał głową w porozumieniu z nią.
- W porządku, spróbuję. - Powiedziałam.
- Świetnie. Przypuszczam, że wszyscy powinni się uczyć dzisiaj, mamy dużo pracy domowej z powodu jutra a robi się późno. - Tash powiedział, patrząc na czas na swoim telefonie.
- Sam potrzebujesz podwózki? - Claudia zapytała a ja  tylko skinęłam głową. Claudia pobiegła do przodu, zostawiając mnie samą z tyłu. Ruszyłyśmy prosto do mojego domu.
- Myślisz, ze Jordan mnie nienawidzi? - Powiedziałam cicho do nich obu. Spojrzały na siebie.
- Nie nienawidzi cię Sam, tylko on naprawdę nie lubi Zayn'a i smutno mu gdy przebywasz w jego towarzystwie. - Claudia powiedziała cichym głosem. Nie odpowiedziałam jej, wiedziałam, że muszę coś zrobić.
Dotarliśmy w końcu do mnie a ja pomachałam im na pożegnanie przed wejściem do środka. Zatrzymałam się w drzwiach. Słyszałam włączoną telewizję. Dziwne, moja siostra i mama wybrały się na zakupy. Prawdopodobnie nie wyłączyły telewizora. Weszłam do kuchni po drodze odkładając mój portfel i telefon na stole. Sięgnęłam do szafy po szklankę. Wtedy podeszłam do lodówki. Wlałam sobie wody z butelki i wtedy nagle poczułam dwie duże ręce owijające się wokół mojej talii. Szybko odwróciłam się i uderzyłam w pierś chłopaka a następnie kopnęłam go w jaja. Upadł na ziemię i jęczał z bólu. Moje serce biło jak oszalałe. Spojrzałam w dół, i zobaczyłam ... Zayn'a?
- O mój Boże. Przepraszam. - Powiedziałam klękając obok niego. Zayn wreszcie usiadł normalnie po 5 minutach jęków z bólu
- Dopilnuję, żebym nigdy nie podkradał się już ciebie po raz kolejny. - Śmiał się, patrząc na mnie. Ja też się roześmiałam przed powrotem do rzeczywistości. Co Zayn robi w moim domu?
- Dlaczego tu jesteś? - Zapytałam.
- Chciałem cię zobaczyć. - On uśmiechnął się i zbliżył do mnie. 
- W porządku ale jak się tu dostałeś? - Zrobiłam krok do tyłu.
- Zostawiłaś otwarte okna sypialni więc pomyślałem, że mogę się rozejrzeć a tak przy okazji to ładny pokój masz. - powiedział przesuwając się nieco bliżej.
- Więc wspiąłeś się na drugie piętro, włamał się do mojego domu i czekał na mnie aż wrócę do domu. Powiedziałam robiąc kolejny krok do tyłu uderzając plecami o ścianę.
- Tak. - Powiedział, patrząc na mnie z dołu do góry. Zatrzymał się na moich oczach i obserwował każdy mój ruch, wziął kolejny krok aż nasze ciała dotykały się. Czułam jego gorący oddech przed moja twarz. Przez moje ciało przeszedł dreszcz.

Przeniósł ręce do góry na moje uda, później na włosy. Wziął pasemko schował je za moje ucho. Potem przyniósł ręce z powrotem na dół. Oglądałam każdy jego ruch. Powoli próbował splątać nasze palce a ja pozwoliłam mu na to. W końcu nawiązał ze mną kontakt wzrokowy i zauważyłam jego ciemne brązowe oczy, które miały żółty błysk. Były takie doskonałe. Nie mogłam się przestać w nie wpatrywać. Powoli pochylił się a nasze usta dzieliły milimetry od siebie. Nie ruszyłam się wszystko, co mogłam usłyszeć wtedy to były nasze oddechy mieszające się ze sobą.
- Jesteśmy w domu.! - Moja mama krzyknęła myśląc, że byłam na górze. Szybko wyskoczył spod uścisku Zayn'a i stanęłam obok.
- Jestem tutaj. - Mama przyszła dwie sekundy później do kuchni.
Witaj miło w końcu cię znowu widzieć. - Szybko umieściła wszystkie torby na ziemi i poszła przytulić Zayn'a.
- Miło panią widzieć. - Powiedział oddając jej uścisk.
- Sam mam dla słodki mały biustonosz. - Moja mama powiedziała bardzo uradowana.
- Co. - Odpowiedziałam próbując wydostać się z tej niezręcznej sytuacji.

- To jest twoja nowa bielizna. - Odpowiedziała biorąc go w ręce i pokazując mi i Zayn'owi.
- Mamo! Proszę przestań my idziemy do mojego pokoju. - Chwyciłam rękę Zayn'a po tym jak moja mama po prostu zakłopotała mnie przed jednym z najbardziej popularnych i przerażających chłopców w szkole.  Zaciągnęłam go na górę do mojego pokoju. 
- Więc to jest mój pokój, jak już wiesz. - Powiedziałam otwierając drzwi i wprowadzając go do mojego pokoju. Usiadłam na moim łóżku a on obok mnie. 
- Chcesz kontynuować to, co się stało, zanim twoja mama weszła i pokazał mi swój nowy biustonosz? Zapytał mnie przyciskając na łóżku. 
- Nie, dziękuję ale ty możesz kontynuować wychodzenie z mojego domu. Przepraszam, ale mam dużo pracy domowej. - Powiedziałam odpychając go ode mnie i wyprowadzając z mojego pokoju. 
- Cokolwiek chcesz. Wiesz możemy też w innym terminie. - To było bardziej jak stwierdzenie niż pytanie. Zdecydowałam się zignorować to, co powiedział i dosłownie wypchnęłam go z mojego domu i zatrzasnęłam drzwi mu przed nosem. Tash i Claudia powiedziały mi abym zachowała między nami dystans, to jest dokładnie to, co mam zamiar zrobić. Spojrzałam przez okno w salonie i widziałam jak uśmiecha się do siebie kiedy podchodził do samochodu. Wsiadł i pędził ulicą. Osunęłam się w dół ściany z głową w dłoniach. Co ty robisz Sam jesteś przeznaczona Jordan'owi ... prawda? Czułam, ze mój telefon wibrował w kieszeni. Odblokowałam i zobaczyłam, że dostałam wiadomość od Zayn'a. 

"Wezmę to za tak :) x" 


--- 


Przyjechałam do szkoły wcześniej. Tash, Claudia i ja siedziałyśmy w klasie i czekałyśmy aż nauczycielka przyjdzie. 

- Gdzie jest Jordan? - Zapytałam rozglądając się zauważył, że go nie było tutaj. 
- Zaspał więc przyjdzie na obiad. - Claudia odpowiedziała mi.
- Oh ok. - Powiedziałam z nutką rozczarowania. Naprawdę musiałam to wszystko jak najszybciej uporządkować.

---


Jordan przybył na początek obiadu i przywitał się ze wszystkimi oprócz mnie. Dlaczego tak się zachował.  Gdy jordan poszedł po obiad ja szybko poszłam za nim.

- Czego chcesz?
- Czy możemy porozmawiać. - Zapytałam go prosto z mostu.
- Cokolwiek. - Powiedział kładąc tacę, i kierując się na zewnątrz.
Gdy dotarliśmy do końca korytarza odwróciłam się więc byłam przed nim.
- Więc dlaczego tu jesteśmy?
- Bo musimy porozmawiać.
- O czym? - Spojrzałam na niego zdezorientowana.
- Dlaczego masz taki duży problem z Zayn'em. - Zapytałam spokojnie. Studiowałam jego rysy twarzy.
- Dobrze wiesz, że Zayn jest członkiem gangu? - powiedział patrząc mi w oczy.
- Tak
- Dobrze i oni zabijają osoby i Zayn zabił ... więc on zabił Uhh ...
- Wieć, on zabił ... - Powiedziałam aby dokończył
- On zabił mojego brata
Oczy Jordana zaczęły drzeć a ja nie mogłam znieść tego widoku. i przyciągnęłam go do siebie, mocno go przytulając.
- Tak mi przykro Jordan. Ja nie wiedziałam.
Czułam jego skinienie głowy.
- Dobrze, lepiej wróćmy na obiad, wszyscy prawdopodobnie zastanawiają się, gdzie jesteśmy. - Powiedział odsuwając się od niego.
Roześmiałam się i skinęłam głową trzymając go za rękę. Poszliśmy z powrotem do szkoły tam, gdzie nasi przyjaciele siedzieli. Usiedliśmy i zjedliśmy nasz obiad rozmawiając ze wszystkimi. Spojrzał na grupę Zayn'a wyglądali naprawdę poważnie podczas rozmowy a zwłaszcza Zayn on nawet nie spojrzał się na mnie podczas tego obiadu.
Zadzwonił dzwonek. Sprawdziłam mój plan lekcji i jak przeczytałam "zajęcia ścisłe", świetna osoba z którą siedzę jest Zayn, spojrzałem na grupę Zayn'a ponownie aby zobaczyć czy jeszcze rozmawiają.
Podeszłam do Zayn'a trzymając moje książki i torbę, spojrzał na mnie i powiedział każdemu przy stole żeby się zamknęli. Wstał i objął moje ramiona nie mówiąc ani słowa i zaczął mnie prowadzić. Wyszliśmy na korytarz. Zrzuciłam jego dłoń i stanęłam.
- Co było na obiedzie? - Zapytałam powoli.
Zayn tylko przewrócił oczami oczywiście zły, że go o coś zapytałam i wyminął mnie. Ja za to szybko złapałam go za dłoń i pociągnęłam go z powrotem.
- Zayn. - Powiedziałam surowo.
- Zayn proszę powiedz mi. - Powiedziałam stojąc w miejscu
- Nie zrozumiesz tego bo jesteś zbyt "niewinna". - Powiedział i wszedł do klasy.
Zayn wybrał stolik w kącie obok okna, usiadłam obok niego.
- Nie jesteśmy jeszcze zdolni do rozmowy. - Powiedziałam wpatrując się w niego.
- To ciebie nie dotyczy i nigdy nie będzie. - Powiedział oschle patrząc przez okno.
- Dobrze  przepraszam że patrzyłam na Ciebie. - Powiedziałam, skupiając się ponownie na zajęciach. Zayn spojrzał na mnie. Czułam jego intensywne spojrzenie na moją twarz ale szczerze mówiąc naprawdę nie obchodziło mnie to w tym momencie.

---



Zadzwonił dzwonek. Zayn wstał i wybiegł. Nie zrobiłam żadnej pracy na lekcji ponieważ szczerze to siedziałam i myślałam, co było nie tak z Zayn'em. Byłam wkurzona. Nigdy nie czułam się w ten sposób.

Wyszłam za przednie drzwi, gdy Zayn złapał mnie za rękę i pociągnął,  nie wypuścił mojej ręki dopóki nie doszliśmy do dużego pomieszczenia w pobliżu łazienki.
- Przepraszam, byłem po prostu bardzo zły. - Powiedział przepraszająco.
- No dobrze, muszę iść do domu mam coś do zrobienia. - Powiedziałam ostro starając się odwrócić i odejść ale poczułam Zayn dwie duże ręce położone na moich biodrach. Obrócił mnie więc stałam teraz z nim twarzą w twarz.
- Poczekam na ciebie, nie chcę Ci się skrzywdzić. - Powiedział chrapliwym głosem. Pochylił się i pocałował mnie w policzek i odszedł. Zostałam sama w pomieszczeniu.
Świetne bardzo dziękuję za pomoc w "utrzymywaniu kontaktów na odległość".
________________________________________________________

Kochani KOMENTUJCIE ! <33